Lekkie, delikatne ptysie wypełnione kremem z serka mascarpone i bitej śmietany. Krem wzbogacony został dodatkiem maku i kawałkami świeżych truskawek.
Składniki na ok. 20 sztuk: Ciasto parzone:
100ml mleka
150ml wody
100g masła
200g mąki pszennej (w wersji bezglutenowej: 150g uniwersalnej mąki bezglutenowej)
4 jajka
szczypta soli
Krem:
250g serka mascarpone
350g słodkiej śmietany 30- 36%
1 łyżka cukru pudru
1 łyżka suchego, mielonego maku (może być również niemielony)
250g truskawek
Dodatkowo:
cukier puder i mak do posypania
Sposób przygotowania:
Mleko, wodę, sól i masło zagotować. Dodać na raz mąkę i bardzo szybko wymieszać łyżką drewnianą, aby powstała jednolita masa. Gotować dalej energicznie mieszając, aż ciasto będzie ładnie odchodzić od garnka, a na spodzie garnka utworzy się biała warstwa.
Ciasto przełożyć do miski. Od razu do ciepłego ciasta, miksując, dodawać po kolei po jednym jajku. Ciasto odstawić na 30 min.
Ciasto przełożyć do szprycy z końcówką w kształcie dużej gwiazdki. (Ciasto jest bardzo gęste i można go wycisnąć tylko przez dużą tylkę. Można ewentualnie nałożyć ciasto łyżeczką, robiąc kleksy). Na dwóch blachach wyłożonych papierem do pieczenia formować piramidki o średnicy ok. 5- 6cm.
Na dnie piekarnika postawić naczynie żaroodporne z gorącą wodą. Ptysie piec, jedną blachę po drugiej, około 25- 30min. w temperaturze 220°C.
Po upieczeniu pozostawić do ostygnięcia, a następnie przekroić ptysie na pół.
Przygotować krem. Zimną śmietanę i zimny serek mascarpone przełożyć do miski i zmiksować razem na sztywną, puszystą masę. Pod koniec ubijania dodać cukier puder, a następnie mak.
Truskawki umyć, osuszyć, odszypułkować i pokroić w kostkę. Wmieszać delikarnie do kremu.
Na spody ptysi wyłożyć krem i przykryć kapelusikami. Ptysie posypać cukrem pudrem i mielonym makiem.
Upiekłam. Ciasto było bardzo gęste. Ptysie nie urosły, tylko ładnie się przyrumieniły, ale w środku były surowe. W smaku niedobre, jak spieczone niesłone ziemniaki. Patrząc po komentarzach to przepis nienajlepszy.
Zrobiłam z podwójnej porcji i ciasto wyszło lejące, proporcje napewno dobre. Nie pierwszy raz piekę ptysie czy karpatkę. Może jajka za duże od moich pięciu kurek? Jak można zagęścić ciasto? Upiekły się ale wyglądają jak bułeczki, efektu ptysia nie ma.
witam mam pytanie, czy pytsie po wyjeciu z piekarnika miekna i opadaja? robilam juz kilka razy (lecz nie z tego przepisu) i opadaly i robily sie miekkie, a ja chcialabym zrobic pytsie takie jak sa w cukierniach "twardsze". prosze o odpowiedz
Tak się dzieje, gdy ptysie pieczone są za krótko lub w za niskiej temperaturze. Muszą być dobrze upieczone. Musi utworzyć się twarda skorupka, wtedy nic nie opadnie i będą twarde.