Metrowiec to ciasto, które pieczone było przez moją mamę, kiedy byłam jeszcze mała. Bardzo dawno go nie jadłam, aż wreszcie przeglądając zeszyt mamy, postanowiłam go upiec. Delikatne, dwukolorowe ciasto należy pokroić na kromki i skleić smaczną masą budyniową. Moja mama robiła masę z gotowego budyniu, ale ja wolę sama ugotować budyń, wtedy masa jest smaczniejsza. Do tego całość pokryta jest grubą warstwą polewy czekoladowej.
Ciasto jest trochę czasochłonne, ale jest bardzo podzielne i wychodzi go naprawdę dużo. W smaku dość proste.
Przygotować ciasto jasne. Oddzielić żółtka od białek. Białka ubić na sztywną pianę. Dalej miksując na najwyższych obrotach dodawać stopniowo cukier i cukier waniliowy. Następnie dodać po jednym żółtku. Kolejno, miksując, dodawać stopniowo olej i wodę. Zmniejszyć obroty miksera i wsypać mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia. (Mąkę miksować krótko, tylko do połączenia się składników).
Ciasto przełożyć do formy keksowej (o długości ok. 30cm) wysmarowanej masłem i posypanej mąką. Wyrównać.
Ciasto piec w nagrzanym piekarniku ok. 40min., do suchego patyczka, w temperaturze 180°C. Po upieczeniu ciasto pozostawić na chwilę w piekarniku przy uchylonych drzwiczkach. Kolejno wyciągnąć z piekarnika i pozostawić, aby lekko ostygło. Następnie przełożyć ciasto na kratkę i pozostawić do całkowitego ostygnięcia.
W ten sam sposób przygotować ciasto ciemne, odejmując od podanej ilości mąki 2 łyżki i w to miejsce dosypując 2 łyżki kakao.
Przygotować masę budyniową. 1,5 szklanki mleka, cukier i cukier waniliowy zagotować. Pozostałe mleko wymieszać dokładnie z żółtkami i skrobią ziemniaczaną. Dodać do gotującego się mleka, szybko mieszając, aby nie powstały grudki. Chwilkę gotować (około 1 min), aż budyń zgęstnieje. Pozostawić do ostygnięcia. Miękkie masło utrzeć mikserem na puszystą masę. Dalej miksując, dodawać stopniowo zimny budyń.
Ciemne i jasne ciasto pokroić na kromki (o grubości ok. 2cm lub grubsze).
Kromki smarować masą budyniową i łączyć je na przemian: raz jasne, raz ciemne ciasto. (Najlepiej zrobić dwa takie ciasta, ponieważ całość wychodzi bardzo długa. Jedno ciasto ma ok. 35cm długości). Na końcu, jeśli pozostało jeszcze trochę masy, posmarować ciasta masą. Ciasto wstawić do lodówki, aby masa stwardniała.
Przygotować polewę czekoladową. Masło roztopić. Do roztopionego tłuszczu dodać kakao, cukier puder i mleko. Dobrze wymieszać i nie gotować.
Polać ciasta polewą czekoladową. (Polewy jest dużo. Najlepiej polewać ciasto z góry tak, aby pokryła ona górę ciasta i spływała na boki. Przy bokach można pomóc sobie dodatkowo łyżeczką lub nożem).
Zwykła keksówka,potrzebna jest tylko długość, bo wszystkie są tak samo szerokie, przynajmniej klasyczne keksówki. Zmierzyłam szerokość dna 8 cm, a góry ok. 11,5 cm.
ja robię inna polewę: 1/2 kostki masła roślinnego, 3 łyżki cukru, 3 łyżki kakao. masło roztapiam w garnku na wolnym ogniu, dodaję cukier i kakao - jak powstanie jednolita masa zdejmuję z ognia ,we wrzątek wbijam jedno całe jajko i natychmiast miksuję mikserem kilka minut. wylewam na ciasto z góry, rozprowadzam nożem lub silikonowa łopatką
Witam. Od lat piekę metrowca z tego przepisu i zawsze jest pyszny. Dzisiaj też już się chłodzi :D Do popołudniowej kawki będzie doskonały. Pozdrawiam ☕
Witam będę robić to ciacho w piątek czy dodaje dwie trzecie szklanki cukru? Czy dwie lub trzy szklanki cukru? 75 ml wody i oleju to ile? 8 łyżek dużych czy małych?
Powiedzcie mi co robię źle ciasto upieczone jest ok w smaku ale nie jest tej samej wysokości na początku i na końcu jest niskie a środek wygląda jak wulkan Etna :-)
Nie dodawaj za dużo proszku do pieczenia. Płaska łyżeczka wystarczy. Ciasto rozłóż równomiernie w formie. Ciasto nie wychodzi idealnie płaskie, pewnie też pęknie, ale wulkanów też nie chcemy (happy)
Ciasto z tego przepisu okazało się totalną klapą. Zakalec taki, że ciastem można było kogoś zabić.
Nie wiem, czy to kwestia mojego braku doświadczenia, że tego od razu nie zauważyłam, czy nadmiernego zaufania do prawidłowej kolejności w przepisie, ale jestem na 99% pewna, że cała sprawa była winą tego, że w przepisie jest to tak napisane, aby najpierw miksować białko i dodawać wszystko potem. Jak żyję, wszystkie ciasta, które piekła moja mama kończyły się na dodaniu białka, bo inaczej "siadało" i nie chciało wyrosnąć i zostawał zakalec. Podejrzewam, że jeśli następnym razem zrobię metrowca z dodaniem białka na sam koniec, wszystko będzie w porządku - sprawdzałam też inne przepisy i we wszystkich piana idzie na koniec, nie na początek. Jeśli mogę coś zasugerować autorce, to zmianę tego w kroku pierwszym do ciasta jasnego, bo pewnie nie ja jedna jako amator się nabrałam i nie ja ostatnia nabiorę.
To jest ciasto biszkoptowe i zawsze najpierw ubijam białka. Są różne rodzaje ciast i różne ich sposoby przygotowywania i błędnym jest stwierdzenie, że ciasto nie wyszło, bo białka nie były dodane na końcu. Błąd został popełniony w innym miejscu. Przyczyn może być wiele: źle ubite białka, za szybkie dodawanie cukru, za długie miksowanie z mąką...
Dzien dobry. Metrowiec to tez ciasto z mojego dziecinstwa, czyli lata 80. XX w., ale przepis, ktory jest w rodzinie pochodzi jeszcze z lat 60. lub poczatku 70. Zas w masie jest skorka z cytryny i sok i w nim o to chodzi, to jest najlepsze, bo bez tego to biszkopty z budyniem, nic okazalego.
Nigdy nie robiłam ciast z kremem budyniowym bo go po prostu nie lubię,zrobiłam na próbę i tu zaskoczenie masa rewelacja,mąż też się zachwycał :-),pozdrawia.
Ciasto jest idealne. Ja każdą kromeczkę zanim posmaruję kremem nasączam ponczem z kawy z dodatkiem amaretto; jest dużo lepsze . Poncz mam zawsze w butelce ze spryskiwaczem to ułatwia sprawę jest łatwo, szybko i równo. Jedno pryśnięcie na każdą kromkę,a najlepsze jest to,że to ciasto jest idealne do mrożenia. Po zamrożeniu smakuje jeszcze lepiej.Ja na święta piekę tydzień wwcześniej