Śnieżne kule z Rothenburga
Kule z ciasta półkruchego, które zachwycają swoim wyglądem. Smażone są na głębokim oleju. W smaku przypominają mi trochę faworki. Ciasto jest jednak grubsze, ale dobrze usmażone jest fajnie chrupiące. Klasyczne kule posypane są cukrem pudrem, ale mogą być również posypane cukrem z cynamonem, polane roztopioną czekoladą, posypane orzeszkami lub wiórkami kokosowymi, a nawet nadziewane np. kremem pistacjowym. Przepis pochodzi od Thomasa Langensa.
Miesiąc temu mieliśmy okazję być na weekend w Rothenburg ob der Tauber. Te kule są tam do kupienia w każdej ciastkarni i kawiarni. Oczywiście musieliśmy spróbować jak smakują te oryginalne. Kule można dostać mniejsze lub większe. My wzięliśmy duże, ok. 10 cm średnicy. Najsmaczniejsze są w cukrze pudrze, czyli te najbardziej klasyczne. Samo ciasto (jak na faworki) jest bez cukru i tylko cukier puder z wierzchu lub polewa je osładza (co przy dużych kulach sprawia, że w środku są niesłodkie i nijakie). Powiem szczerze, że nas w ogóle nie zachwyciły. Te z podanego przepisu są dużo lepsze. Kształtem daleko im do kul ;) ale w warunkach domowych nie mamy specjalnych szczypców, w których smaży się te kule, aby zachowały swój kształt. (Na zdjęciu z kulami z cukierni można je zobaczyć, to takie dwie zamykane półkule). Jednak te niekształtne, domowe kule są jak najbardziej ok. Trzeba je tylko dobrze usmażyć, aby były chrupiące, szczególnie w środku i solidnie posypać cukrem pudrem.
Składniki na ok. 9 sztuk:
Ciasto półkruche:
- 250 g mąki pszennej (dałam troszkę więcej ok. 270 g)
- 2 jajka (rozmiar M), schłodzone
- 100 ml kwaśnej, gęstej śmietany 10% lub gęstego jogurtu typu greckiego 10%, schłodzony
- starta skórka z połowy cytryny
- szczypta soli
Dodatkowo:
- ok. 1- 1,5 litra oleju do smażenia (dałam 1 litr)
Sposób przygotowania:
- Wszystkie składniki na ciasto przełożyć do miski i zagnieść ręką lub robotem kuchennym na jednolitą masę. (Dodałam 20 g więcej mąki, bo ciasto było klejące. Nie dosypujcie dużo mąki, tylko tyle, żeby się ciasto mocno nie kleiło). Ciasto przykryć ściereczką i odstawić na 30 minut.
- Z ciasta oderwać kawałek ważący ok. 50 gramów. (Wychodzi 9 sztuk). Rozwałkować na cienki, okrągły placek o średnicy ok. 15 cm. (Można posypywać wałek i ciasto mąką z zewnątrz, ale nie wgniatać dodatkowej mąki w ciasto).
- Olej rozgrzać w garnku (najlepiej niedużym, ale wysokim, wtedy wystarczy 1 litr oleju. Tłuszczu musi być dużo, aby kula swobodnie w nim pływała. Temperatura tłuszczu powinna wynosić ok. 175°C).
- Każdy placek ponacinać na paski o szerokości ok. 1 cm, zostawiając ok. 1 cm odstępu od brzegu. (Można nożem, ale powinno być radełkiem).
- Co drugi pasek przeciągnąć przez trzon łyżki drewnianej, unieść lekko do góry, ściągnąć z trzonu łyżki i uformować z ciasta kulę, nie ściskając za mocno.
- Po jednej kuli smażyć na oleju. Początkowo wsadzić kulę między dwie łyżki cedzakowe, aby kula pozostała w miarę okrągła, a gdy ciasto napęcznieje wyciągnąć łyżki i smażyć kule na złoto- brązowy kolor. (Można też na jednej łyżce cedzakowej i ewentualnie delikatnie przytrzymać widelcem, gdyby ciasto za mocno się rozchodziło).
- Kule wyciągać na ręczniki papierowe, aby tłuszcz ociekł.
- Po ostygnięciu posypać obficie cukrem pudrem.
Uwaga:
Szczelnie zamknięte w puszce można przechowywać do tygodnia.
Źródło: Przepis pochodzi ze strony www.thomas-langens.de
Kuchnia: |
Bawarska |
|
Całkowity czas przygotowania: |
||
Liczba porcji: |
ok. 9 |
|
Trudność: | średnia | |
Koszt: | niski |