Mocno kakaowe ciasto z dodatkiem czerwonej fasoli z puszki, której w ogóle nie czuć w smaku ;). Ciasto ma fajną konsystencję. Przypomina brownie, ale jest jednak inne od niego. Nie zawiera w ogóle czekolady, ani mąki. Jest miękkie, wilgotne, gąbczaste, mało słodkie i mało się kruszy. Ze względu na brak dodatku jakiejkolwiek mąki do ciasta jest bezglutenowe i dodatkowo jeszcze jest bezmleczne.
Składniki na ok. 16 porcji (na formę o wymiarach ok. 24x 24cm):
1 puszka czerwonej fasoli (400g; waga po odsączeniu w zależności od firmy ok. 240- 280g)
5 jajek (rozmiar M), temperatura pokojowa
150 g masła lub oleju kokosowego
170 g cukru
70 g kakao
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
Sposób przygotowania:
Formę kwadratową o wymiarach ok. 24x 24 cm wyłożyć papierem do pieczenia. (Można najpierw delikatnie posmarować w kilku miejscach formę masłem lub margaryną. Wtedy wyłożenie formy papierem pójdzie sprawniej, bo przyklei się on do tłuszczu). Odstawić na bok.
Fasolę przełożyć na sitko, przepłukać wodą i pozostawić do odsączenia.
Masło (lub olej kokosowy) roztopić.
Do wysokiej miski przełożyć odsączoną fasolę, kakao, proszek do pieczenia, szczyptę soli i lekko ciepły lub chłodny tłuszcz. Zmiksować blenderem na gładką masę.
Jajka ubić z cukrem na jasną, kremową masę. (Ubijać kilka minut). Następnie dalej ubijając na wysokich obrotach, dodawać po jednej łyżce kakaowego puree. Zmiksować na gładką masę. (Masa może się zwarzyć, ale nic nie szkodzi).
Ciasto przełożyć do przygotowanej formy.
Piec w nagrzanym piekarniku do suchego patyczka, ok. 40 minut w temperaturze 180°C (grzałka góra- dół).
Gotowe ciasto wyciągnąć z piekarnika i pozostawić w formie. Gdy będzie lekko ciepłe, można przełożyć je na kratkę kuchenną i pozostawić do całkowitego ostygnięcia. (Najłatwiej przełożyć ciasto na kratkę kuchenną, chwytając za wystający papier do pieczenia).
Bardzo dobre. Faktycznie nie czuć fasoli. Także dla osób, które nie są fanami - polecam, ja również nie lubię :) Ja piekłam w dwóch keksówkach, piszę gdyby ktoś nie miał takiej blaszki, w termoobiegu w 180 stopniach i było wszytko w porządku.