Tahini (Tahina) to pasta powstała ze zmielenia nasion sezamu. To po prostu masło sezamowe. Do jej przygotowania potrzebne są tylko ziarna sezamu. Można dodać trochę oleju, ale jeśli blender radzi sobie bez niego, to lepiej go nie dodawać. Najdelikatniejsza tahini powstaje ze zmielenia ziaren sezamu łuskanego. (Tak zwana biała tahini, bo jest jaśniejsza od pasty z sezamu niełuskanego). Z sezamu niełuskanego pasta jest ciemniejsza i bardziej gorzka.
Do wypieków polecam białą tahini z sezamu łuskanego. Nie będzie wówczas posmaku goryczki.
Składniki:
250 g sezamu łuskanego
Sposób przygotowania:
Sezam podprażyć chwilę na suchej patelni, mieszając, aż zacznie się delikatnie rumienić. Pozostawić do lekkiego lub całkowitego wystygnięcia. (Jeśli zarumieni się mocniej, będzie gorzki. Dlatego proszę uważać, to ważny etap. Gorzki smak pasty będzie również, jeśli sezam jest przeterminowany. Proszę więc sprawdzić termin ważności na opakowaniu. Dobrze jest spróbować sezam przed prażeniem. Nie powinien być gorzki).
Sezam przełożyć do malaksera lub blendera (użyłam Thermomixa) i miksować. Miksować tak długo, aż wydzieli się olej i powstanie jednolita, ciągnąca, oleista masa. (Trwa to dość długo. Jeśli blender ma mniejszą moc, pomocne będzie dodanie łyżki oleju). Od czasu do czasu zatrzymać urządzenie i zebrać masę ze ścianek. W razie konieczności, gdyby masa była za ciepła, robić przerwy w miksowaniu. (W Thermimixie miksowałam 20s./ obroty 10, a następnie na obr. 9, robiąc przerwy co 20 sekund i zbierając masę ze ścianek. Na obrotach 9 czynność powtarzam ok. 6 razy).
Masło sezamowe przełożyć do słoika. Masło można przechowywać do miesiąca w szafce w temperaturze pokojowej. Jeśli po jakimś czasie oddzieliłby się olej należy przed użyciem całość dokładnie wymieszać. Można również włożyć masło sezamowe do lodówki (ale jeśli po jakimś czasie, po wewnętrznej stronie słoika utworzy się „rosa” to może to doprowadzić do spleśnienia masła).
Prażony sezam rozdrabniam i mieszam w równych częściach z oliwą z oliwek i olejem rzepakowym tłoczonym na zimno, potem dodaję ugotowaną ciecierzycę, suszone pomidory, pociętą natkę pietruszki i czosnek doprawiam solą, pieprzem i daję sporo soku z cytryny z jej miąższem, blenduję całość i w słoiki. Na dwa tygodnie mam gotową pyszną pastę (pod warunkiem ze dodałem sporo czosnku i oliwy, żeby humus się dobrze przechowywał). Idealne do kanapek i jako dodatek do śniadania czy kolacji.