Tort z klasycznych i kakaowych naleśników. Przełożony jest lekkim kremem z serka mascarpone i śmietany. Obłożony czekoladową polewą i udekorowany świeżymi owocami i startą czekoladą.
Tort składa się z 25 naleśników, ma średnicę 15 cm i jest wysoki na 8 cm.
Składniki: Jasne ciasto naleśnikowe na ok. 17 sztuk:
50g truskawek (można pominąć i dodać o 50g więcej śmietany)
Ganache:
100g czekolady gorzkiej
100g słodkiej, płynnej śmietany 30- 36%
Dodatkowo:
owoce do dekoracji
trochę startej białej czekolady
Sposób przygotowania:
Przygotować jasne ciasto naleśnikowe. Do miski wsypać mąkę, szczyptę soli i cukier waniliowy. Wlewać mleko i energicznie mieszać trzepaczką, aby nie powstały grudki. Dodać jajka i ponownie wymieszać. (Gdyby powstały grudki można ciasto przelać przez sitko). Ciasto pozostawić najlepiej na co najmniej 30 minut, aby odpoczęło (ale nie jest to konieczne).
Na patelni o średnicy dna ok. 15 cm usmażyć naleśniki. (Smażyłam na małej ilości oleju. Wyszło mi dokładnie 17 sztuk).
W ten sam sposób przygotować kakaowe naleśniki.
Przygotować krem. Truskawki umyć, odszypułkować i zmiksować na puree. Zimny serek i zimną śmietanę przełożyć do miski i ubić przez chwilę na gęsty krem. (Nie miksować za długo, aby się nie zwarzyło). Pod koniec ubijania dodać cukier puder i wlać zmiksowane truskawki.
Kremem przełożyć naleśniki, układając na zmianę raz ciemny, raz jasny naleśnik. (Kremu wystarczyło mi na 25 naleśników).
Tort wstawić do lodówki.
Przygotować ganache. Czekoladę posiekać. Śmietanę zagotować i od razu ściągnąć z pieca. Dodać posiekaną czekoladę. Odczekać chwilę, aby czekolada zmiękła, a następnie wymieszać trzepaczką, aż czekolada całkowicie się rozpuści. Pozostawić do ostygnięcia.
Ganache posmarować boki i wierzch tortu. Udekorować owocami i startą czekoladą.
Właśnie w poniedziałek robiłam tort i chciałam dodać swoje uwagi. Po pierwsze jest za mdły, a to przecież deser i powinien być choć trochę słodki, więc do masy dodam następnym razem 2-3 łyżki cukru pudru i owoce dające bardziej wyrazisty smak (truskawki, maliny, brzoskwinie z puszki drobno posiekane), bo dodałam całe mango i nie czuć w ogóle(!?). Naleśniki nie są nic słodkie, więc trzeba to nadrobić trochę masą. Czekolada rozpuszczona w śmietance 30% na wierzch jest super. Trochę pomieszała się z masą smarując boki, ale to nie szkodzi.Doradzam też ubić najpierw śmietanę! Mój po przekrojeniu wyglądał rewelacyjnie, jak ten na zdjęciu, ale smak uratowałam owocami dodanymi do każdej porcji( truskawki, maliny, borówki). I jeszcze jedno - zrobiłam dzień wcześniej, bo musiałam i było za bardzo "kluskowate", więc najlepiej zrobić godzinę, dwie przed podaniem, bo naleśniki są mokre, nie muszą nawilgnąć jak biszkopt.
Można, ale nie trzeba. Miksując razem jest szybiej i mniej misek pobrudzonych. Śmietanka i mascarpone muszą być zimne, prosto z lodówki i ubija się, aż krem zgęstnieje. Może za krótko miksowałaś?
Ja tak średnio toleruję mascarpone i staram sie go jakoś kamuflować. Żeby został efekt dwu-warstwowości, pomyślałam, żeby kakao dodać do mascarpone, a naleśniki usmażyć w jednym kolorze? Nie chciałabym tu wyjść na wywrotowca, bo nie jestem nawet średniozaawansowana w kuchni, ale z tym mascarpone coś bym zrobiła ;) A może czymś go zastapić? Przepis i efekt końcowy bardzo mnie zachęciło, więc poproszę o nie odsyłanie mnie gdzie indziej :DZ góry dziekuję za odpowiedź :)