Duże, jadalne kwiaty z papieru ryżowego. Są lekkie, chrupiące i delikatne. Smakuję jak prażynki.

• 2 arkusze papieru ryżowego
• trochę masy maślanej*, roztopionej czekolady lub ganache z dodatkiem masła
• perełki cukrowe lub posypka cukrowa, opcjonalnie
• olej do smażenia np. rzepakowy

1. Arkusze papieru ryżowego pociąć nożyczkami na ćwiartki.
2. Z ćwiartek wyciąć nożeczkami większe i mniejsze płatki. (Na jeden kwiat używam 3 duże i 3 mniejsze płatki).

1. Trochę oleju rozgrzać na małej patelni lub w rondelku. (Oleju nie musi być bardzo dużo. Mniej więcej centymetr oleju na patelni wystarczy. Patelnię należy wybrać najlepiej małą, aby nie używać niepotrzebnie za dużo oleju, ale taką, na której mieści się duży płatek. Można sprawdzić, czy olej jest wystarczająco rozgrzany, wrzucając kawałek niepotrzebnego papieru ryżowego po wyciętym płatku. Jeśli od razu napęcznieje to jest wystarczająco gorący).
2. Gdy olej będzie dobrze rozgrzany, wrzucić jeden płatek. Powinien od razu napęcznieć. Wyciągnąć ostrożnie, od razu po napęcznieniu, aby nie zdążył się przyrumienić.

1. Płatek ułożyć na ręczniku papierowym, aby ociekł z tłuszczu.
2. W ten sposób przygotować resztę płatków.
3. Do niedużej miski włożyć kawałek folii spożywczej. (Dałam na spód jeszcze ręcznik papierowy, ale nie jest on potrzebny). Wielkość miski powinna być taka, aby płatki były trochę podniesione do góry.
4. Do miski włożyć pierwszy, duży płatek. Na dole płatka zrobić kleks z masy maślanej i połączyć z drugim płatkiem. Ponownie dać trochę masy i przymocować trzeci płatek. Tak dokładać kolejne, mniejsze płatki, łącząc je za pomocą masy.

1. Gdy kwiatek będzie gotowy, można masę w środku posypać perełkami cukrowymi.
2. Miskę z kwiatek wstawić do lodówki, co najmniej do czasu, aż masa stwardnieje. (Moje kwiaty były dwa dni w lodówce, aż użyłam ich do dekoracji tortu).